Jako terapeuta par wiem, że czasem jedyną szansą jest leczenie, czyli psychoterapia pary. Zdarza się też, że w terapii jest tylko jedna osoba, ale wystarcza to, aby jej związek zaczynał lepiej funkcjonować. Tak dzieje się wtedy, kiedy druga strona jest otwarta na zmiany pojawiające się w zachowaniu partnera bądź partnerki, dobrze na nie reaguje, zaciekawia się, jest skłonna troszczyć się o swoją „połowę”. Kiedy jednak para zajmuje się kryzysem odpowiednio wcześnie – a kryzysy wpisane są w cykl życia pary, więc nieuchronne i nawet konieczne rozwojowo – może sobie świetnie poradzić sama.
To, co pomaga, to przede wszystkim wspólne branie odpowiedzialności za to, co się w związku dzieje. Jak my to robimy, że coś się psuje? A co my moglibyśmy zrobić, żeby było lepiej? Często niestety połówki pary w kryzysie wzajemnie się oskarżają, choć mało kto na pytanie „czy to pomaga” odpowie, że tak. A jednak wzajemna walka wciąga.
Czasem dopiero dziecko da dorosłym znać, że tak dłużej być nie może – rzadko wprost, bo to dla niego/niej nadludzki wysiłek, najczęściej przez zwiększoną chorobliwość lub będąc „niegrzecznym”. W niektórych parach z kolei to jedna strona uparcie próbuje sama walczyć o związek, np. chroniąc nadużywającego alkoholu partnera/partnerkę, czy popadając raczej w depresyjne myśli spod znaku „to wszystko moja wina” zamiast stawiać nieco więcej wymagań w związku i oczekiwać współpracy. Kiedy już para jest zgodna (tak „od serca”, a nie tylko w deklaracji „na rozum”), że odpowiedzialni są za swój związek razem, to właściwie prawie się udało. Teraz już tylko trzeba szukać rozwiązań, próbować lepiej się komunikować, dbać o świadomość swoich potrzeb i partnera, tak aby można było je uwzględniać, spełniać.
Można powiedzieć – im więcej asertywności w obojgu, tym para będzie się lepiej rozwijać, bo partnerzy będą umieli dbać o siebie osobno (np. w pracy) i dbać o siebie w relacji. Oczywiście nie będą idealni. W dobrej parze chodzi o to, żeby oboje partnerzy uważali, że w ich relacji jest istotna przewaga tego, co dobre i umieli reagować, kiedy proporcje miłosnych uczuć i trudności zmieniają się na niekorzyść.
Autor: Agnieszka Ancerowicz
Psychoterapeuta z zespołu Centrum Psyche w Skierniewicach
